Misja śledcza PE zbada plany odkrywek węgla w Polsce

  • Drukuj zawartość bieżącej strony
  • Zapisz tekst bieżącej strony do PDF
19 lipca 2012

Misja śledcza PEPosłowie Parlamentu Europejskiego przyjadą do Legnicy i Lubina, by na miejscu zbadać sytuację związaną z ewentualną budową kopalni odkrywkowej. To efekt kolejnej petycji, jaką złożyli przedstawiciele komitetu Stop Odkrywce.

W minionym tygodniu (12 lipca) Komisja Petycji Parlamentu Europejskiego ponownie rozpatrywała petycję samorządowców z okolic Legnicy i Lubina dotyczącą planów budowy odkrywkowej kopalni węgla brunatnego na złożu "Legnica" (woj. dolnośląskie) oraz nieuznania przez Rząd RP wyników referendum z 2009 r. wśród mieszkańców gmin położonych nad tym złożem.

Zdecydowana większość mieszkańców zagrożonych terenów trzy lata temu sprzeciwiła się takim planom. Mimo to w Koncepcji Zagospodarowania Przestrzennego Kraju pojawił się zapis o ochronie złoża Legnica. Samorządy próbują walczyć z tymi planami od kilku lat. Podczas ostatniego wyjazdu do Brukseli wywalczyli to, że delegacja Parlamentu Europejskiego przyjrzy się problemowi na miejscu. - Waga problemu jest tak wielka, że euro posłowie postanowili dalej rozpatrywać naszą petycję, a ponadto skonfrontować temat na miejscu i odwiedzić nasz kraj w ramach komisji, która ma wyjaśnić sytuację - mówi Tomasz Waśniewski, przedstawiciel gminy Lubin w komitecie Stop Odkrywce.

Misja śledcza PE zbada plany odkrywek węgla w Polsce

Pod koniec października do Polski przyjedzie misja rozpoznawcza Parlamentu Europejskiego. Europosłowie zbadają prawidłowość postępowania władz krajowych przy wyznaczaniu
i zabezpieczaniu terenów pod odkrywkowe kopalnie węgla brunatnego.

W czwartek Komisja Petycji Parlamentu Europejskiego po raz trzeci wysłuchała przeciwników budowy odkrywkowych kopalni węgla kamiennego "Legnica" i "Gubin". Eurodeputowani podjęli decyzję, że 29 października przyjedzie do Polski misja, której zadaniem będzie ocena prawidłowego przebiegu kontaktów rządu i samorządów, na terenach których zaplanowano kopalnie węgla brunatnego. Po trzydniowej wizycie europosłowie zdecydują o ew. przekazaniu sprawy Komisji Europejskiej.

Budowa największej w Europie kopalni węgla brunatnego nadal nam zagraża, a przez ostatni rok nasza sytuacja jeszcze się pogorszyła – mówił podczas posiedzenia komisji Robert Chruściel, wójt dolnośląskiej gminy Ruja. – Uchwalenie przez rząd 13 grudnia ubiegłego roku Koncepcji Przestrzennego Zagospodarowania Kraju do 2030 roku oraz jej przyjęcie przez Sejm w czerwcu tego roku właściwie przesądziło o objęciu naszych gmin ochroną przed zabudowa infrastrukturalną niezwiązaną z energetyką. Ochrona złóż "Legnica" i "Gubin" będzie wstępem do budowy kopalń i oznacza wymieranie gmin bez względu na to, czy inwestycje uda się w końcu zrealizować.

Samorządowcy zarzucali też Ministerstwu Gospodarki, że to nie chce z nimi rozmawiać. Jak tłumaczą, po pierwszym spotkaniu, które odbyło się przed wyborami parlamentarnymi, urzędnicy ministerstwa nie dotrzymali obietnicy i nie wzięli udziału w kolejnych rozmowach.
Przedstawiciel Komisji Europejskiej zauważył natomiast, że w ubiegłym roku w Brukseli została przeanalizowana ocena oddziaływania na środowisko Polityki Energetycznej Polski do 2020 roku, w której unijni urzędnicy nie stwierdzili żadnych uchybień. – 31 sierpnia 2011 roku otrzymaliśmy od polskiego rządu zapewnienie, że na terenach objętych dyrektywą siedliskową nie będą do 2030 roku prowadzone żadne działania. Realizuje to zatem cele dyrektywy Natura 2000. Nie ma natomiast przeszkód, by misja rozpoznawcza przeanalizowała kontakty pomiędzy rządem i samorządami – zauważył przedstawiciel KE.

Po wysłuchaniu widać, że Komisja Europejska nie ma 100 proc. pewności, co do swojego zdania, że cały proces [uchwalania planów przewidujących ochronę złóż węgla – red.] przebiegł zgodnie z unijnym prawem. Przedstawiciele Komisji odnosili się do tej pory jedynie do dyrektyw środowiskowej i siedliskowej, które są przestrzegane przez polski rząd. Teraz zwrócili jednak uwagę także na konsultacje społeczne, a naszym zdaniem nie ma lepszych konsultacji, niż referenda lokalne. Te pokazały natomiast, że 95 proc. mieszkańców sprzeciwia się budowie kopalni – tłumaczyła dolnośląska eurodeputowana Lidia Geringer de Oedenberg.

Cieszymy się, że nasze wizyty w Brukseli odnoszą skutek. Ta wizyta jest bardzo ważna dla naszego regionu. Członkom komisji petycji zależy przede wszystkim, by rząd nawiązał z nami dialog. W głowie się im nie mieści, że ktoś decyduje o nas, bez nas – tłumaczył Janusz Łucki, rzecznik gminy Lubin.

Rozwiń Metryka

Podmiot udostępniający informację:
Data utworzenia:2012-07-19
Data publikacji:2012-07-19
Osoba sporządzająca dokument:
Osoba wprowadzająca dokument:
Liczba odwiedzin:1525